Forum w całości poświęcone serii gier Unreal i Unreal Tournament (UT, UT3, 2003, 2004, 2007). Unreal: Return to Na Pali, Unreal: II The Awakening, Unreal Championship, Unreal Championship 2. Znajdziesz tu wszystko czego potrzebujesz: pomoc, nowe mapy, modyfikacje do gry, porady, wskazówki i wiele więcej!
Dawno temu żył robak, który miał domek na kurzej stopce i bardzo lubił grać w UT 2004 ale pewnego razu na jego komputer spadł meteor, niszcząc mu wszystko na komputerze, oprócz UT2k4. Więc robaczek spakował swój tobołek i poszedł w świat szukać przygód, lecz zapomniał mapy i zgubił się biedaczek w lesie gdzie zobaczył Mario Brosa skaczącego po grzybkach i rozwalającego zamurowania, zaczepił go więc i zapytał gdzie jest najbliższy sklep z komputerami.... Ten mu odpowiedział, że najbliższy sklep Mario Bros właśnie zdewastował no to robaczek się wkurzył wyjął Flak Cannona i odstrzelił Mario B. główkę... Nagle z niebios zstąpił Bezimienny i robaczek cudem przeżył. Agresora zabrano do Kolonii Karnej, gdzie zaczęto poddawać go najstraszniejszym torturom... Do momentu, aż udało mu się przełamać magiczną Barierę, a robaczek wylądował w szpitalu w stanie ciężkim gdzie opiekowała się nim piękna, zgrabna pielęgniarka która robiła mu dobrze do czasu aż wyzdrowiał. Robaczek nie chcąc tracić przyjemności porwał pielęgniarkę i udał się do przydrożnych kapliczek dziewięciu bóstw by zyskać nadludzką siłę oraz nieśmiertelne życie. Pewnego dnia wziął klucz, zapas jedzenia i wiewiórkę i wyruszył w świat w poszukiwaniu lepszego życia. Zaszedł aż do morza czarnego i pomyślał, że musi przez nie przepłynąć bo nie chce mu się iść na około. Wchodząc do wody ugryzła go przechowywana wiewiórka, po czym musiał opuścić morze...lecz niestety zebrał się ogromy cyklon i porwał go w przestworza gdzie ujrzał, że wiewiórce która go ugryzła grozi niebezpieczeństwo rzucił się więc na ratunek biednej wiewiórce ale przypomniał sobie, że to przez nią się tu znalazł. Biedny nie wiedział co zrobić a czasu coraz mniej, w końcu wyjął Flaka i strzelił zwierzakowi w łeb. Po kilku dniach latania w przestworzach, wylądował gdzieś na Antarktydzie gdzie było zimno ale na szczęście miał ze sobą zastrzeloną wiewiórkę i mu było ciepło ale nagle z nieba spadła marchewka, która powiedziała mu, żeby poszedł spać bo we śnie odwiedzi go Święty Mikołaj z dostawą najnowszych Redeemer'ów wraz z Renatą Beger która miała być jego doradcą w sprawie broni. Niestety pojawił się Kononowicz i nie było już niczego. Oprócz, oczywiście, naszego bohatera. Ten uratowany przez czarnego maga miał wykonać dla niego zadanie które polegało na wygnaniu całego zua z wszechświata. Nasz pupilek jednak odmówił i czarny mag rzucił na niego klątwę która spowodowała iż nie mógł on jeść mlekołaków do czasu pojawienia się na świecie nowego zua w postaci armii Qrwinoxów chcących zawładnąć całym wszechświatem lecz na drodze stanął im... słup, którego za żadne skarby nie można było zniszczyć ponieważ na bohater oblał go wcześniej swoim moczem jednak była szansa na zniszczenie owego słupa która polegała na wyssaniu z palca wszelkich objaw swojej słabości, przez co mózg się lasował a jaja twardniały jednak pozwolił sobie zaryzykować, wyssał wszystko lecz także swój mózg, po czym nie wiedział co zrobić, więc poszedł spać. Obudziło go dopiero pierdnięcie Pana Kleksa krzyczącego o wszechwładnym Zordonie którego matka zrobiła ostatnio bezdomnym wjazd na chate. Postanowił pójść do Dr. Dollittle'a po..
Dawno temu żył robak, który miał domek na kurzej stopce i bardzo lubił grać w UT 2004 ale pewnego razu na jego komputer spadł meteor, niszcząc mu wszystko na komputerze, oprócz UT2k4. Więc robaczek spakował swój tobołek i poszedł w świat szukać przygód, lecz zapomniał mapy i zgubił się biedaczek w lesie gdzie zobaczył Mario Brosa skaczącego po grzybkach i rozwalającego zamurowania, zaczepił go więc i zapytał gdzie jest najbliższy sklep z komputerami.... Ten mu odpowiedział, że najbliższy sklep Mario Bros właśnie zdewastował no to robaczek się wkurzył wyjął Flak Cannona i odstrzelił Mario B. główkę... Nagle z niebios zstąpił Bezimienny i robaczek cudem przeżył. Agresora zabrano do Kolonii Karnej, gdzie zaczęto poddawać go najstraszniejszym torturom... Do momentu, aż udało mu się przełamać magiczną Barierę, a robaczek wylądował w szpitalu w stanie ciężkim gdzie opiekowała się nim piękna, zgrabna pielęgniarka która robiła mu dobrze do czasu aż wyzdrowiał. Robaczek nie chcąc tracić przyjemności porwał pielęgniarkę i udał się do przydrożnych kapliczek dziewięciu bóstw by zyskać nadludzką siłę oraz nieśmiertelne życie. Pewnego dnia wziął klucz, zapas jedzenia i wiewiórkę i wyruszył w świat w poszukiwaniu lepszego życia. Zaszedł aż do morza czarnego i pomyślał, że musi przez nie przepłynąć bo nie chce mu się iść na około. Wchodząc do wody ugryzła go przechowywana wiewiórka, po czym musiał opuścić morze...lecz niestety zebrał się ogromy cyklon i porwał go w przestworza gdzie ujrzał, że wiewiórce która go ugryzła grozi niebezpieczeństwo rzucił się więc na ratunek biednej wiewiórce ale przypomniał sobie, że to przez nią się tu znalazł. Biedny nie wiedział co zrobić a czasu coraz mniej, w końcu wyjął Flaka i strzelił zwierzakowi w łeb. Po kilku dniach latania w przestworzach, wylądował gdzieś na Antarktydzie gdzie było zimno ale na szczęście miał ze sobą zastrzeloną wiewiórkę i mu było ciepło ale nagle z nieba spadła marchewka, która powiedziała mu, żeby poszedł spać bo we śnie odwiedzi go Święty Mikołaj z dostawą najnowszych Redeemer'ów wraz z Renatą Beger która miała być jego doradcą w sprawie broni. Niestety pojawił się Kononowicz i nie było już niczego. Oprócz, oczywiście, naszego bohatera. Ten uratowany przez czarnego maga miał wykonać dla niego zadanie które polegało na wygnaniu całego zua z wszechświata. Nasz pupilek jednak odmówił i czarny mag rzucił na niego klątwę która spowodowała iż nie mógł on jeść mlekołaków do czasu pojawienia się na świecie nowego zua w postaci armii Qrwinoxów chcących zawładnąć całym wszechświatem lecz na drodze stanął im... słup, którego za żadne skarby nie można było zniszczyć ponieważ na bohater oblał go wcześniej swoim moczem jednak była szansa na zniszczenie owego słupa która polegała na wyssaniu z palca wszelkich objaw swojej słabości, przez co mózg się lasował a jaja twardniały jednak pozwolił sobie zaryzykować, wyssał wszystko lecz także swój mózg, po czym nie wiedział co zrobić, więc poszedł spać. Obudziło go dopiero pierdnięcie Pana Kleksa krzyczącego o wszechwładnym Zordonie którego matka zrobiła ostatnio bezdomnym wjazd na chate. Postanowił pójść do Dr. Dollittle'a po troche mięsa z kota, z którego zrobi miksturę przeciw ludziom. Skosztował go jako pierwszy Pan Kleks, leżący na dziurawym tapczanie, ponieważ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum